Głównym
bohaterem gry zostanie tym razem Alex Shepherd, weteran
wojenny powracający do domu w celu wyjaśnienia
tajemniczego zniknięcia jego młodszego brata imieniem
Joshua.
Pierwszy
z filmików to zlepek scen ukazujących bohatera w różnych
momentach gry. Zaczyna się na ulicy nieznanego,
prawdopodobnie małego miasteczka. Następnie można
zobaczyć, jak nasz człowiek wędruje przez więzienie,
gdzie świeci latarką po otwartych celach. Kraty rzucają
kapitalne, dynamiczne cienie, co wygląda naprawdę
dobrze. Dalej bohater biegnie oświetlonym czerwoną
poświatą korytarzem, znajduje się w obskurnej łazience
(gdzie można dojrzeć jego odbicie w lustrze), wybiega z
jakiejś stodoły, otwiera kraty trzymając w ręku nóż i
skrada się do groźnie wyglądającej posiadłości. Mocnym
akcentem jest scena, w której podaje przez kraty
szmacianą lalkę małej dziewczynce, która prawdopodobnie
jest tam uwięziona. Jeszcze tylko odjazd kamery i
ukazana z dużej wysokości droga prowadząca w przepaść,
której prawdopodobnie wcześniej tam nie było, aby starzy
wyjadacze mogli się poczuć jak w domu.
Rewelacyjnie wygląda przemiana, przejście ze zwykłego
świata do mrocznego. Twórcy wcale nie kryją się z tym,
że podpatrzyli ten patent w filmie kinowym, stworzonym
na podstawie tej serii (reżyseria: Christophe Gans), a
my nie mamy im tego za złe, bo wygląda to doprawdy
rewelacyjnie. W oddali słychać wycie syreny, obraz się
zaciemnia, faktura ścian i podłogi się
zmienia,
wykwitają na niej rdzawe plamy, nierówności, pęknięcia,
wszystko staje się stare, zmurszałe, nieprzyjemne i
kompletnie przerażające. Punktem kulminacyjnym jest
wkroczenie do akcji zmutowanej pielęgniareczki, która
chybocząc się na krzywych nogach i dzierżąc w ręku jakiś
ostry przedmiot, zbliża się w kierunku bohatera strasząc
widza (wkrótce: gracza) zdeformowaną twarzą, w której
trudno doszukać się ludzkich cech.Dalej mamy
patent, który wpadł nam już w oko wcześniej, we wczesnej
wersji gry „Manhunt 2” – wózek inwalidzki spadający po
schodach wprost na głównego bohatera. To akurat flagowy
element serii „Silent Hill”, więc nie jesteśmy
zaskoczeni, jednak należy uświadomić sobie, że wózek
inwalidzki porzucony w jakimś dziwnym miejscu działa na
wyobraźnię dość piorunująco, mnożąc niezliczone domysły
na temat tego, co mogło się przytrafić jego
właścicielowi. Przez chwilę widzimy uciekającego, małego
chłopca. Wszystko rozgrywa się w mrocznych, rdzawych
korytarzach, które oświetlane są wąskim snopem światła
latarki trzymanej przez postać. Atmosfera tak gęsta, że
w powietrzu można siekierę powiesić.
Gra ukaże się na konsolach najnowszej generacji (X360 i
PS3), tak więc możemy liczyć na pełną szczegółów oprawę
zaserwowaną w wysokiej rozdzielczości. Bez wątpienia moc
tych urządzeń pozwoli twórcom pójść o krok dalej i
pokazać więcej, niż kiedykolwiek w serii, jak
najbardziej upodabniając grafikę do realistycznych scen,
jakie widzieliśmy w filmie „Silent Hill”.
Nie zmieni się za to sprawdzony system rozgrywki, toteż
na podobną rewolucję, jaka miała miejsce w przypadku
„Resident Evil 4” nie ma co liczyć. Dla wielu to dobrze,
bo wygląda na to, że opracowana przed laty formuła
jeszcze nie zdążyła się przejeść. Dodane zostaną
oczywiście nowe ruchy i możliwości, o których jak na
razie producenci nie chcą mówić zbyt wiele. „Silent Hill
5” pojawi się na rynku w przyszłym roku. W międzyczasie
z pewnością dostaniecie kolejne porcje informacji,
kiedy tylko będą dostępne.